Po chwili w salonie staną German.
- German co tu robisz ? - zapytałam zaskoczona.
Dopiero teraz zauważyłam że German ma posiniaczone ręce i lekko podbite oko.
- O Boże co ci się stało? - wstałam z kanapy i podeszłam do niego.
- Twój mąż był przed chwilą u nas.
- Nie! A te siniaki to on ci zrobił ? - zapytałam łapiąc jego ręce.
- Opowiem ci po drodze, a teraz choć, Violetta i Valeria z nim zostały i boję się że coś im zrobi.-mówiąc miał strach w oczach.
Pablo zjawił się w salonie.
- Pablo przepraszam, ale... - nie było mi dane skączyć ponieważ Pablo powiedział - Nie masz za co przepraszać, a teraz idz, ja się zajmę małym.
- Dziękuje jak tylko opanujemy sytuacje przyjadę po niego i broń boże jeśli Diego przyjdzie po małego nie otwieraj mu. - ostrzegłam go.
- Będzie bezpieczny.
- Jeszcze raz dziękuje, German choć.
Szybko wybiegliśmy z domu Pabla, wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę Domu.
- German powiec mi to on ci to zrobił ?
- Tak, rzucił się na mnie bo powiedziałem że to koniec waszego małżeństwa i że nie chcesz go już znać - po tych słowach miałam ochotę rzucić się na German i powiedzieć jak bardzo mu dziękuje ale to nie na miejscu.
- German przepraszam cię - powiedziałam zawstydzona.
- To nie twoja wina i to ja powinienem cię przeprosić że przeszkodziłem tobie i Pablowi - powiedział a ja się zaswtydziłam jeszcze bardziej.
- German, Pablo to mój przyjaciel, on jest dla mnie jak brat i nikt więcej.
- Nie musisz się mi tłumaczyć - powiedział i samochód staną.
- Ale chce - powiedziałam i wyszłam z pojazdu.
German też wyszedł z razem ruszyliśmy do drzwi, wtargnęliśmy niczym tornado do domu.
Diego siedział na kanapie nad nim stały Valeria, Violetta i Olga, mój za nie długo były mąż wstał ale Vale popchnęła go na kanapę.
- Angie proszę porozmawiajmy - powiedział Diego z miną zbitego psa.
Haha i co ty sobie myślisz?! Że ci wybaczę i będziemy żyć długo i szczęśliwie?! No chyba w snach! Ale chętnie usłyszę jak mnie będziesz przepraszać i błagać o wybaczenie.
- Czego chcesz?! - zapytałam z pogardą.
- Chcę z tobą porozmawiać w cztery oczy - powiedział z nadzieją.
- Ja zostaje - powiedziała Valeria.
- Ale...
- Żadne Ale, Vale zostaję - powiedziałam.
- Prosze zostawcie nas na chwilkę - powiedziałam.
Violetta i Olga poszły do kuchni a German do gabinetu.
Valeria stała obok mnie.
Vale wyprzedziła moje pytanie - Czego chcesz kretynie?!
- Angie proszę wybacz mi - zaczęło się - to był błąd, Kocham tylko ciebie.
Zaśmiałam się ironicznie.
- Co ty sobie myślisz!? Że ci wybaczę i będziemy żyli długo i szczęśliwie!?
- Ale ja cię kocham i wiem że potrafisz mi wybaczyć -powiedział.
Valeria nie wytrzymała i uderzyła go w twarz z liścia.
- Vale spokojnie - uspokoiłam ją choć sama miałam ochotę strzelić go z liścia.
- Angie proszę wybacz mi - spojrzał na mnie z smutnymi oczami.
- Nigdy! Dziś była u adwokata, rozwód jest w toku.
- Angie proszę - złapał mnie za nadgarstek.
- Zostaw mnie a teraz wynoś się.
Diego jeszcze raz spojrzał na mnie i wyszedł.
- Angie gdzie jest Federico? - zapytała niespokojnie moja przyjaciółka.
- U Pabla, zaraz po niego pojadę.
- Mam z tobą jechać ? - zapytała troskliwie.
- Nie, ale dzięki że się martwisz.
Poszłam do garażu, na jednym z miejsc stał mój kabriolet,
wyciągłam z torebki kluczyki, otworzyła drzwi i weszłam. Otworzyłam garaż pilotem i gdy otworzyły się do końca, wjechałam na ulicę.
***
Siedziałam na kanapie w domu Pabla i opowiadałam co wydarzyło się w domu Germana.
- Co za kretyn z tego twojego Męża, ja by cię nigdy nie zdradził - powiedział z lekką goryczą wściekłości.
- Wiem Pablo. No dobrze ja już muszę uciekać, bo jeszcze muszę jechać do centrum Handlowego na zakupy - powiedziałam i wstałam.
- Szkoda że musisz już uciekać, ale jak mus to mus - Też wstał.
Złapałam za wózek i wyszłam z mieszkania. Podesżłam kilka kroków do mojego samochodu, otworzyłam przednie drzwi i wsadziłam Federica do jego fotelika
Wózek szybko złożyłam i wsadziła go do bagażnika.
Wsiadłam do Auta, zamknęłam jeszcze dach i ruszyłam z miejsca.
Jechałam na zachód, w stronę centrum.
***
Chodziłam z Federiciem po sklepach z bluzkami, z spodniami, z butami, byliśmy też w sklepach z dziecięcymi ubrankami i z akcesoriami dziecięcymi.
Dla Federica kupiłam :
A dla siebie kupiłam :
/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\//\/\/
Dziś jest dużo zdjęć.
Rozdział postaram się dodawać co tydzień w sobotę albo w niedzielę