środa, 1 października 2014

Rozdział 15

Lodovica bawiła się z moim synkiem.- Widzę że masz wprawę - powiedziałam uśmiechając się.
- Ach, też bym chciałam mieć takiego grzecznego synka. - uśmiechnęła się i dodała - Ukradnę ci go.
- Nie ma mowy. Wyjć za mąż i zrób sobie dziecko - powiedziałam i obie wybuchłyśmy śmiechem.
- Wiesz już narzeczonego.
- A który to szczęściarz ? - zapytałam zaciekawiona.
- Leonardo.
- Na prawdę? Nawet nie wiesz jak się cieszę- przytuliłam go.
- Ja się będę żenić a ty rozwodzić.
- Z drugiej strony wpadnę na wieczór panieński.
- Serdecznie zapraszam.
- Hehe, to ja ci już czasu nie zabiera czasu.
Pożegnałyśmy się. Teraz ja i Federico szliśmy do domu. Nagle zaatakowali nas paparazzi.
Jaj się spodziewałam pytali mnie o moje małżeństwo, odpowiedziałam że rozwód jest w toku. Po dłuższej chwili odpuścili sobie i poszli. Szłam dalej pchnąc przed sobą wózek w którym leżał mój najukochańszy synek.
Szłam przez park, nagle usłyszałam moje imię ,,Angie stój'', odwruciłam się i zobaczyłam Pabla. Podbiegł do mnie od razu go przytuliłam. Dawno się z nim nie widziałam, chyba miesiąc.
- Angie nawet nie wiesz jak się stęskniłem. - powiedział i puściliśmy się.
- Ja też tęskniłam - powiedziałam i pocałowałam jego policzek.
- Widziałem artykuł z twoim mężem, przykro mi - po klepał mnie po ramieniu.
- A mi właśnie nie. Jeśli mnie zdradził to jego strata, ja zamierzam się podnieść z ziemi i iść na przód z podniesioną głową. - powiedziałam dumnie.
- Właśnie taką cię zapamiętałem, i taką chce pamiętać przez całe życie - uśmiechną się do mnie.
- Idziemy do mnie na kawa ? - zapytał.
- Jasne, przy okazji nakarmię małego.
Szliśmy bardzo króciutko ponieważ dom Pabla znajdował się blisko parku.
Weszliśmy do jego mieszkania. Zauważyłam że Pablo zrobił remont. Ściany pomalował na Czerwono-waniliowo, dodał kilka obrazów i szafę na buty i kurtki. Weszliśmy w głąb korytarza, salon pięknie wystrojony.
- Rozgość się - powiedział.
- Dziękuję.
- Za chwilkę wracam, jeśli chcesz położyć małego to możesz go położyć w mojej sypialni. - powiedział i poszedł do kuchni.
Ja wzięłam wózek Federica  poszłam do sypialni Pabla. Zauważyłam że tu też zrobił Remont.
Zaczęłam kołysać wózkiem w przód i w tył. Po jakiś 5 minutach zamkną swoje oczka, wyglądał jak Aniołek.
Przysunęłam wózek bliżej łóżka, pocałowałam go lekko w główkę i wyszłam zostawiając otwarte drzwi.
Wruciłam do salony, na drewnianym stoliczku były dwa talerze, sałatka owocowa, spaghetti, sok pomarańczowy i dwie szklanki.
- Mam nadzieje że jesteś głodna - powiedział z uśmiechem.
- Masz szczęście bo jestem głodna jak wilk.
- Zapraszam do stołu.
Usiedliśmy na kanapie i zaczeliśmy jeść, ja zaczęłam od spaghetti i soku a Pablo spaghetti i sałatki.
Muszę przyznać że jedzenie było pyszne.
- Pyszne, sam gotowałeś ?
- Tak, ale i tak nie dorównuje twojemu kurczakowi z fasolą - poczułam się dumna.
- Przez grzeczność nie zaprzeczę - po mojej wypowiedzi oboje zaczęliśmy się śmiać.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, Pablo poszedł otworzyć, usłyszałam kawałek rozmowy i po chwili w salonie znalazł/znalazła się 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz