
Angeles położyła ostrożnie Federica na łóżku.
- Witam. Rodrigo La Riva - uśmiechnął się do Angeles.
- Co się stało? - zapytał wysoki facet.
- Mój synek ciągle płacze, zaczynam się bać że jest poważnie chory - objąłem ją ramieniem.
- Dobrze. Elu! - przy doktorze pojawiła się jakaś kobieta ubrana w gitel pielęgniarski.
- Tak? - zapytała niska brunetka.
- Pobierz małemu krew do badań tylko delikatnie - powiedział do pielęgniarki.
Pielęgniarka pobierała krew małemu, a doktor przeglądał kartę zdrowia.
- Doktorze za jakieś 10 minut powinny być badania z krwi - powiedziała kobieta i wyszła z sali.
- Jesica! - przyszłam kolejna pielęgniarka - Podaj małemu leki przeciw bólowe do żylnie.
- A państwa proszę za mną - powiedział.
weszliśmy do jakiegoś pokoju oddzielonego od sali wielkimi szklanymi oknami.
- Podejrzewam że to może zatrucie pokarmowe, ale musimy to potwierdzić badanie krwi. W tym czasie zrobię waszemu synowi badanie USG - powiedział poważnie.
- Dobrze dziękuje - powiedziała Angeles.
Angeles wyszła z pomieszczenia i usiadła na krześle obok łóżka na którym leżał Federico.
Podeszłem do niej i położyłem rękę na jej ramieniu - nie bój się, wszystko będzie dobrze.
Angeles spojrzała na mnie. Miała czerwone oczy i lekko mokre policzki. Kucnąłem i otarłem jej łzy.
- Dziękuje German. Dziękuje że mnie wspierasz i jesteś ze mną - lekko się uśmiechnęła.
- Zawszę tu będę. Kocham cię.
- Ja ciebie też kocham.
- German, zapomniałam przynieść torbę z auta, możesz po nią iść?
- Oczywiście, zaraz przyjdę.
Wyszłem z sali i powędrowałem w stronę auta.
Oczami Violetty
Szłam z Leonem w stronę zachodzącego słońca.
- Ta chwila jest taka ...... magiczna - mój ukochany spojrzał na mnie.
- Tak, Leon masz racje - uśmiechnęłam się lekko.
Brunet pode szedł do mnie jeszcze bliżej i ujął moją twarz swoimi dłońmi.
- Violetto, chce żebyś wiedziała że bardzo cię kocham - pocałował mnie.
Ten pocałunek był bardzo delikatny ale i bardzo uczuciowy.
Gdy ''odkleiliśmy'' się od siebie, spojrzeliśmy sobie w oczy. Wiem jedno.... Kocham Leona.
Złapaliśmy się za ręcę i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Oczami Angeles
Stałam obok Germana i słuchała diagnozy lekarza.
-... a więc to jednak zatrucie pokarmowe. Państwa syn zostanie na oddziale przez kilka dni. Jedna z pielęgniarek przeniesie pacjenta na oddział dziecięcy.Przepraszam ale muszę iść do innych pacjentów - wyszedł z sali.
Byłam smutna i zdołowana, wściekła i zmęczona. Chciałam bym iść spać ale nie chcę opuszczać mojego synka.
- Angeles jest już późno, jedźmy do domu, widzę że jesteś zmęczona. Wyśpisz się a jutro znowu tu przyjedziemy - Pielęgniarka wzięłam mojego synka na ręce.
- Oddział dziecięcy znajduję się w sami z numerem 269 na 2 piętrze - wyszła z sami z moim synkiem.
- Masz rację German, ale nie chcę zostawiać go samego - spojrzałam na niego.
- Federico ma tu dobrą opiekę.
- Dobrze choćmy.
German bez słowa objął mnie ramieniem. Wyszliśmy najpierw z sali, później z budynku a jeszcze później wsiadliśmy do samochodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz