poniedziałek, 4 sierpnia 2014

rozdział 6

I nagle wszyscy krzykneli ,,niespodzianka''. Salon był prze pięknie ustojony. Violetta podbiegła do mnie i przytuliła. Wyszeptała mi tylko ,,Wszystkiego Najlepszego ciociu''
Wzruszyłam się tym co dla mnie zrobili, szczeże to zapomniała o swoich urodzinach, no oczywiście Diego złorzył mi rano i nawet śniadanie przyniusł mi do łóżka.
Wszyscy po koleji zkładali mi życzenia i wręczać prezęty. Gdy nadeszła pora na German, on najpierw mnie przytulił.
- Wiem że to jest banalne ale Wszystkiego najlepszego moja Angeles - wyszpetał mi do ucha.
- Dziękuje ci.
- Proszę to dla ciebie - wręczył mi granatowe małe pudełeczko.
Odeszedł kilka kroków.
Dzisiaj ja zaczełam wilką przemowę, słowami - Bardzo wam za wszystko dziękuje, na prawde nie spodziewałam się. - chwila przerwy - Zaraz się wzruszę.
Valeria podezła do mnie i przytuliła.
- Nie becz, makijaż ci się rozmarze - powiedziała a ja się uśmiechnełam.
- To ja pujdę się przebrać - powiedziałam.
Wziełam Federica na ręcę i poszłam z nim do mojego pokoju. Na szczęście spał więc szbko przebrałam się w Miętową sukienkę
i Beżowe Obcasy 


A włosy wyprostowałam. Nagle ktoś weszedł bez pukania, gwałtownie odwruciłam się, tym kimś był German.
- Wiesz możesz zapukać - pokarciła go uśmiechając się.
- Przepraszam cię. A powesz mi jak ci się mój prezent ?
- Jeszcze go nie wiedziałam. - powiedziałam i wziełam do rąk pudełeczko.
- Otwórz je.
Tak jak mi kazał tak zrobiłam, w pudełeczku znajdował się złoty naszyjnik z sercem,
spojrzałam na Germana z wielkimi oczami. On się tylko uśmiechną od ucha do ucha.
- Ojej German dziękuje - powiedziałam i przytuliłam go.
- Nie ma za co. - spojrzał mi w oczy.
- Jest za co. Pomożesz założyć mi go ? - zapytałam uśmiechając się .
- Oczywiście.
Oddałam Germanowi naszyjnik, odwruciłam się do niego plecami. German założył mi naszyjnik i zapiął go.
- Dziękuje. - pocałowałam go w policzeka.
- Drobiazg.
- To co? Idziemy.
Złapałam Germana za rękę i wybiegliśmy z pokoju jak małe dziecie. Staneliśmy na schodach, było więcej gości. Gośćmi byli moji znajomi z liceum i ze studiów.
Vanessa, Rodrigo, Jorge, Robiert, Candelaria, Lodovica, Macarena, Ania, Nikola, Mateusz, Ewelina i Tomek.
Zeszłam do gości, wszyscy zaczeli śpiewać ,,sto lat'' a wy tym momęcie Olga wyszła z kuchni z wielkim tortem z napisem ,,szczęśliwych 27 urodzin Angeles''. Gdy skączyliśmy zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłąm otworzyć, w drzwiah stał/stała ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz